Jak już widać po temacie ta notka będzie poważna ale i sarkastyczna bo nie da się mówić o pewnych sprawach ze stoickim spokojem. choć nie miałam takiego zamiaru zacznę od wczorajszego filmu ("Czego pragną kobiety"), który zamiast odpowiedzieć na to niebanalne pytanie, postawił przed widzem jeszcze więcej wątpliwości. autorzy filmu strasznie uogólnili wszystkie kobiety. strach pomyśleć, co by było gdybyśmy wszystkie na widok fajnego faceta myslaly :o jaki fajny tylek"... Mi przynajmniej nigdy w zyciu to przez myśl nie przeszlo...Nie wiem, może to przychodzi z wiekiem? Twórcy przedstawili kobiety nie jako, subtelne tajemnicze istoty, co było założeniem filmu, ale jako straszne, zrzędliwe, narzękające, sfrustrowane baby, które nienawidzą swojego życia...Nie myślę byśmy wszystkie takie były... Może amerykanki tak mają?? Jeśli tak, to niech przyjadą na rok do Polski, pomieszkają tu, popracują za średnią krajową i pobiegają codziennie na bazarek po świeże(żeby jeszcze na takie trafic) pieczywo...Założe się, że jakby wróciły z powrotem do Stanów, byłyby najszczęśliwszymi istotami pod Słoncem....
Następnym, głownym, choć niekoniecznie dłuzszym tematem jest równouprawnienie... Ale nie chodzi mi tu nawet o pracę, czy spodnie, ale o dyskryminację kobiet w reklamach. Ostatnio przeglądałam gazetkę promocyjną pewnej sieci telefonicznej i zauwazylam super oferte. Telefon komórkowy-dzwonki polifoniczne, wbudowany aparat fotograficzny, menu dla kobiet. przepraszam bardzo, czy kobiety potrzebują jakiegoś łatwiejszego menu?! Może idąc dalej w tę stronę w samochodzie pod maską będzie opisany każdy element?! "Uwaga, uwaga dziś w nowej promocji ........... mamy najlepszy samochód specjalnie dla kobiet" Zaglądamy pod maskę, a tam...przy wlewie płynu do spryskiwaczy"tu wlewac płyn do spryskiwaczy, ale nic innego"... No dobra, ja rozumiem, że niektórym kobietom, by się to przydało, ale znowu mamy do czynienia z uogólnieniem...
Odwracając kota ogonem (co my podobno umiemy doskonale) pomyślmy na czym mogłaby być specjalna instrukcja dla mężczyzn... My potrzebujemy bardziej skomplikowanych urządzeń, dla niektorych facetów musiałaby być instrukcja na wszystkim co dotyczy sprzątania, gotowania...itp. Np. na proszku do prania..."weź brudne skarpetki(skarpetki stają się brudne po ok. 1 dniu a nie po tygodniu), złóż je do pary(koniecznie do tej samej), nasyp proszku do prawej przegrody, do środkowej wlej rozcienczony plyn do plukania..." I tutaj zaczynają się schody gdyz proszek do prania nie obejmuje samej czynności, więc instrukcji na nim nie znajdziemy, więc sytuacja zapewne skończy się tak" kochanie spieszę się, nastawiłem pranie, ale się spieszę, możesz włączyć pralke?" A my zamiast zwymyślac facetowi od nieporadnosci to jesteśmy z niego dumne ze chociaż włożył pranie do pralki(co zreszta nie obylo się bez ofiar)...
Mysle ze tutaj spuentuje moją wypowiedz, niech kazdy z was zastanowi się co o tym mysli...Mi to ogólnie nie przeszkadza, ale chcialam zebyscie milie jakis poglad na te sprawe i sie ze mna nim podzielili. oczywiscie nie uogolniam, bo nie kazdy facet taki jest. to jest stereotyp, ja znam mnostwo facetow, ktorzy sprzataja, gotuja(i to swietnie) i robia wiele innych czynnosci, o ktore bysmy ich nie podejrzewaly...Przy okazji pozdrowienia dla wszystkich facetow...I właśnie tutaj chciałabym prosić szczególnie mężczyzn o wypowiedź. Co myślicie na temat takiej dyskryminacji?? Czy kobieta, która potrafi naprawić samochód, ogląda mecze, interesuje się fajnymi autami (a ja taka jestem) jest ideałem...?? T ow takim razie dlaczego nikt mnie nie kocha??;D Pozdrowienia