Od zachodu do...zachodu??
Uff jak gorąco...ludzie pochowali się w swoich klimatyzowanych twierdzach, przez okno obserwując stopione żarem ulice. Ci, którzy odważyli się wystawić ciała na niebezpieczne działanie promieni UV przemykają powoli ulicami, co chwilę ocierając z czoła kropelki potu. Nawet ptaki, które przecież czują chłodny wiatr w skrzydłach pochowały się gdzieś, nieśmiało wystawiając raz po raz dziubki ze swoich kryjówek. A ja odważnie przemierzam z długopisem i notatnikiem ulice mojego miasteczka (kto tej wsi nadał prawa miejskie??). Poszłam nad jeziorko...Nawet tu ludzie zaczynają zbierać się do domów. No tak...woda ma jakieś 30 stopni...marne to orzeźwienie.
Usiadłam na piasku obserwując bladą jak ściana kobietę...Jak ona mogła wyjść z taką skórą na tak mocne słońce? Samobójstwo...A ten mężczyzna...On to chyba całe dnie tu spędza...A może wrócił właśnie z ciepłych krajów? Majorka, Dominikana, Egipt...takiemu to dobrze...
A ta para...Spójrzcie jak oni pięknie razem wyglądają, jacy są zakochani, jacy zapatrzeni w siebie i plum!, dziewczyna zgubiła pierścionek...Może zaręczynowy...Mężczyzna zanurkował pospiesznie w poszukiwaniu zguby...Za późno, nie znajdziesz go, nie w tym mule. Utopił się pierścionek, utopiła się nadzieja, utopiła się miłość...Nie płacz...nie przedmioty świadczą o uczuciu...a może...Nie krzycz na nią!! To nie jej wina...To ty nie znałeś rozmiaru jej palca...
Jaki śliczny pies...dobrze wychowany...nie kąpie się z ludźmi...
Oooo...moi znajomi..Taaak...wiedziałam, że w końcu i tuy z nim będziesz...cześć, cześć...zdradzi cię, już niedługo, Tak jak zdradził mnie i wiele innych...
Słońce zaszło...zniknęło za chmurami, zabrało mi moje myśli, moje historie...Poczekam, zaraz znów wyjdzie...
Oooo, jaka blada kobieta, a ten mężczyzna...
Życie toczy się od wschodu do zachodu...zawsze w tym samym rytmie...zawsze tak samo...