Natrętny facet;(
To znowu ja...wróciłam po długiej przerwie...Skonczylam na Wojtku...tak mi sie przynajmniej wydaje...spotkałam sie z nim parę razy, ale uznałam, ze w gruncie rzeczy nie takiego faceta szukam...Choc teraz nie potrafie dokladnie powiedziec co z nim bylo nie tak, albo co mi nie pasowalo...to po prostu to skonczylam...i powrocilismy do schematu sprzed naszego spotkania czyli..."ja nie znam ciebie, ty nie znasz mnie". czasami gadamy na gg, ale tak jakbysmy mieszkali na dwoch koncach Polski i nie widywali sie codziennie z ironicznymi uśmieszkami. Po Wojtku bylo nudno...duuuuzo czytania, chloniecia nowej wiedzy, pare odnowionych znajomosci...W koncu przez przypadek, choc nie moge tego nazwac przeznaczeniem poznalam przez fun skun Lukasza...heh fajny byl na poczatku, potem okazalo sie ze nasi rodzice razem pracuja i tak od slowa do slowa postanowilismy sie spotkac...bylo dretwo i okazalo sie, że ten super przystojny facet nie ma nic ciekawego do powiedzenia oprocz zarekomendowania jakiejs pasty do wlosow, ktora podobno znakomicie utrwala, ale nie wysusza i nowego solarium, z ktorego i tak nie mam zamiaru skorzystac...po spotkaniu grzecznie sie pozegnalam, niczego mu nie obicvujac...A on od tego czasu pisze strasznie suche i malo inteligentne sms-y...co doprowadza mnie do czarnej rozpaczy;/ Chos przestalam na nie odpisywac juz drugiego dnia po spotkaniu to one nadal przychodza i kazdy brzmi mniej wiecej tak samo "witam.co robisz?"...A co ja mam na to odpisac?? Odpisalam, że czytam książkę to stwierdzil, ze jestem malomowna a jak z uprzejmosci zapytalam "a Ty??" to odpisal, ze pracuje...Taaaa i to ja jestem malomowna??!! Dziekuje bardzo.....teraz staram sie nie zwracac uwagi na kolejnego sms-a o tej samej tresci i mam cicha nadzieje, ze zanim sie odczepi ie bede musiala dluzej znosic tej meczarni....;) A za tydzien powrot do szkoly.....juz dawno tak nie tesknilam za tymi starymiu murami;))