Chciałabym spełnić wszystkie Twoje marzenia......
Oglądałam właśnie Pretty Woman. film ten, jak większość komedii romantycznych miał szczęśliwe zakończenie. kończąc oglądać zaczęłam zastanawiać się nad prawdziwą miłością. ciekawa jestem czy taka istnieje... może najpierw jest zauroczenie, a tu jak wiemy działają hormony, potem jest zakochanie, to może być równie dobrze spowodowane usilną chęcią kochania wogóle, bo miłość jest modna, rozleklamowana, bo jest...
Później kiedy to przychodzi tzw. miłość właściwa, czy to nie jest już przyzwyczajenie do tej konkretnej osoby?? Jeżeli tak by na to spojrzeć, na tą miłość to przecież to się mija z celem. po co się zakochiwać?? żeby dać upust marzeniom, hormonom, a może dlatego by się nie nudzić??!! Ja jednak uważam że prawdziwa miłość istnieje. i nie objawia się ona jakimiś wielkimi uniesieniami, szybszym biciem serca... Ja myślę że kochamy naprawdę kiedy kochamy całość w życiu partnera, jego zalety i wady, kiedy nie tęsknimy zaraz po rozstaniu, ale kiedy siedzimy sami w domu to czujemy jego bliskość i jest nam dobrze z tą myśla. Kochamy naprawdę nie za to co nasz partner robi, ale za to jakim jest człowiekiem, kiedy czujemy się przy nim bezpieczni i kochani. Tak ja postrzegam miłość. Miłość to jest pojecie pierwotne, nie można go zdefiniować, bo dla każdego jest ona czymś innym. Dla mnie miłość jest nadzieją, ze to co robie robię tylko dla niego i pocieszeniem że to ma sens. Kiedy się budzę i jej nie ma (miłości) nie tęsknie za nią, ale nie mogę spać kiedy wiem że ona nigdy nie nadejdzie... Mam nadzieję, że kiedyś będę kochać tak mocno, a zarazem tak spokojnie, że będę budzić się z myślą o tym jedynym i zasypiać przy nim. Że będe mogła spełnić jego wszystkie marzenia, a on spełni je samą swoją obecnością. Może już znam tego jedynego...To się okaże... Albo i nie...
Dodaj komentarz