Moje durne zakochanie w kochanym idiocie;)...
Dzisiaj otworzyłam sobie okno i poczułam wiosne;) Niestety nie mogę wyjsc na dwor bo jestem chora, ale poczulam ten wiaterek...Ale mi ostatnio wszystko wiosne przypomina. Ja juz w styczniu mialam wiosne przez tego idiote (tak pieszczotliwie go nazywam , bo kocham go za to, ze jest idiota)... Czasem go nienawidze, ale czesciej mnie po prostu rozwala...Ideal nad idealami...wiem, ze go moze idealizuje, no ale coz....on jest najlepszy, ale najlepszy dla mnie;) opisze go troche...nie musicie tego czytac:P specjalnie zrobie w oddzielnym akapicie, zeby latwiej bylo ominac;)
Ma jasno brazowe wlosy i sliczne, duze, kochane niebieskie oczy. Jest przystojny;) Ale nie tak jak np.Jesse Metcalfe, wystylizowany, ale meski jak Pawel Malaszynski. Ma piekne cialo...wyrzezbione;) z charakteru nie bede opisywac, bo duzo by tego bylo;)
A tak...tancze hip hop;) to jest swietne, ale bardzo wyczerpujace...pracuja wszystkie partie miesni...ale jak to efektownie wyglada jak wszyscy robia te same ruchy....az chce sie patrzec;D 15 marca mamy turniej;D trzymajcie kciuki;)